piątek, 29 listopada 2019

Hinata jest zła 3


Oto trzecia część cyklu "Hinata jest zła"
Pomysłodawcą tej formy zła jest: AdmiralTerrenceHood
Jeśli chcecie ciąg dalszy to piszcie komentarze. Bo ciąg dalszy, jeśli nastąpi, będzie się składał z pomysłów czytelników.
Poprzednia część: tutaj
NAstępna część: tutaj

Nawet Konoha-garuke miała swoją mroczniejszą dzielnice, a Hinata właśnie przemierzała jedną z jej mniej przyjemnych uliczek. Normalnie trzymałaby się z daleka od takich miejsc, ale miała konkretny powód by być w tej okolicy. 
Był nim list, który aktualnie miała w kieszeni. Koperta zawierała krótką notkę i dwa zdjęcia. 
Niby nie było się czym przejmować, ale rzeczywistość wyglądała zupełnie inaczej. Na pierwszym zdjęciu była Sakura... naga i z obciętą głową. Na drugim zaś była Ino z rozbitą głową. Na każdym zdjęciu zaś była data... data dnia gdy usunęła te przeszkody z życia jej i Naruto. Notka na kartce zaś głosiła "Wiem jak było. Przyjdź we wskazany adres wieczorem, a pogadamy"
W końcu dotarła na miejsce.
-Tu jestem. Czekałem na ciebie. Piękna noc.
-Przejdźmy od razu do rzeczy.
Przetasowała rozmówce wzrokiem. Nie sprawiał wrażenia bandyty z jakimi nieraz walczyła. Bardziej przypominał porządnego człowieka biznesu. Mimo, że źle patrzyło mu z oczu i to w sposób ostry. Było w nich coś co upodobniało go do polującego węża. Byakugan pokazał jej, że w okolicy jest jeszcze dziesięciu ludzi.
-Spokojnie to moi przyjaciele. Są tu po prostu by upewnić się, że wrócę żywy. Nawet jeśli wszyscy zginiemy sama wiesz co jest zabezpieczone. A moi przyjaciele zadbają o to by wszystkie trafiły gdzie trzeba - zrobił krótką przerwę i spojrzał jej głęboko w oczy- zwłaszcza do NIEGO.
Skubaniec dobrze się zabezpieczył.
-Czego chcesz? 
-Ostra jesteś, ale to dobrze. Tak się składa, że mam dla ciebie propozycje. Widzisz ja i moi szefowie wiemy co naprawdę zrobiłaś i wzbudziła to nasz zachwyt. Byłaś w tym jednocześnie piękna, okrutna i bezlitosna. Nawet nie zdajesz sobie sprawy ile szukaliśmy takiej kobiety. Chcemy byś dla nas pracowała.
-Pracowała?
-Spokojnie nie chodzi o prostytucje. Chcemy byś przeprowadziła egzekucje na oczach publiki.
Przez chwilę Hinata myślała, że coś, źle usłyszała. 
-Dobrze słyszałaś. Najlepiej będzie jak ci pokaże. 
Wtedy za nim pojawiły się jakieś dziwi. Nie widziała ich nawet za pomocą byakugana, więc musiało być to jutsu rangi A albo i S. Tylko kto miał takie środki.
-Zapraszam. 
Wewnątrz znajdował niezwykle luksusowy przybytek. Wszystko sprawiało wrażenie niezwykle kosztownego. Gdy dotarli do wielkiej sali z dużą sceną, zastanawiała się co dalej. Mężczyzna wskazał jej miejsce przy jednym ze stolików. Gdy usiedli kontynuował rozmowę.
-Nasza firma działa w sektorach finansowym i rozrywkowym. By móc si rozwijać musimy spełniać wszystkie nawet najbardziej... niezwykłe potrzeby klientów.
-Jedną z nich jest niby oglądanie czyjejś śmierci?
-Mówiłem nawet tych najbardziej niezwykłych. Jednak samo śmierć nie wystarczy. Ważny jest przebieg całego przedstawienie, a do tego potrzebna jest osoba, która zadba o odpowiedni przebieg przedstawienia. Mówiąc wprost zabije w odpowiedni sposób.
-I niby ja się do tego nadaje?
-Tak. Jak już mówiłem obserwowaliśmy cię i jesteśmy tego pewni. Oczywiście nie oczekujemy, że zrobisz to za darmo. Dostaniesz procent od każdego pokazu jaki przeprowadzisz, że nie wspomnę o całkowitym bezpieczeństwie. Nie będziesz też świadczyć usług seksualnych klientom. To chyba dobra oferta. -Powiedział, po czym wyciągnął do niej rękę. 
-Tak, to dobra oferta.

Kilka dni po rozmowie. Późny wieczór.

Hinata akurat siedziała w swojej prywatnej garderobie i przygotowywała się do występu. Jeszcze raz spojrzała  na swoją maskę. Z czarnego lateksu zakrywającą całą połowę twarzy z króliczymi uszami. Na sobie miała już resztę stroju Lateksową sukienkę do połowy uda z króliczym ogonkiem.No nagach miała wysokie kozaki na koturnie, również z lateksu. Wszystko czarne. 
Akurat kończyła makijaż. Bądź co bądź musiała jakoś wyglądać. Gdy skończyła nałożyła maskę. 
Była zadowolona z końcowego efektu. W tym stroju nikt by jej nie poznał. Normalnie nie pomyślałaby by założyć coś takiego.
Pozostało tylko czekać. Zaczęła też sobie przypominać rozmowę z tym Yakuzą. Okazało się, że jedna z ważniejszych osób w klubie miała problemy z pewną dziennikarką. Zaaranżowano już jej zaginięcie, teraz ona miała dopilnować by już nigdy nie sprawiła kłopotów. Po chwili zaś rozległo się pukanie.
-Wejść.
Po chwili weszła jedna z dziewczyn pracująca w barze.
-Mistrzyni Usagi, Wszystko jest już gotowe.
-W porządku idę. 
Gdy szła na scenę myślała, że niezły dobrali jej pseudonim. Kazali jej nosić kostium sadystycznego króliczka i nazwali ją króliczek. Żenada. Zresztą czas na pracę.

Sala byłą jasno oświetlona, a klienci siedzieli na swoich miejscach ubrani w eleganckie stroje wieczorowe. Na scenie stała zaś przygotowana gilotyna, obok niej krzesło. Spokojnym ruchem weszła na scenę gdy głos zapowiedział jej pojawienie się, weszła na salę spokojnym równym krokiem obrzucając wszystkich groźnym spojrzeniem. Po chwili przyprowadzono jej ofiarę. Była to blondynka w klasycznym króliczym stroju z czerwonym trykotem i uszami.

W końcu doprowadziły ją do niej i zmusiły do klęku przed nią. Pamiętała co powiedział jej yakuza, nie miała jej od razu zabijać... musiała ją najpierw pomęczyć, bo publika to lubiła.
Dziewczyna widocznie drżała ze strachu doskonale wiedziała co się dziś stanie, ale i tak z jej ust nie wydobyło się, żadne słowo skargi czy też błaganie o litość. Powód był prosty. Pieczęć zabraniająca jej błagać o takie rzeczy.
Uklękła przed nią i powiedziała z uroczym dobrotliwym uśmiechem na twarzy
-Czemu byłaś taka wścibska? Po co ci to było?
Następnie siłowo otworzyła jej usta, ustawiła swoją twarz nad jej twarzą i zaczęła się obficie ślinić. Strumień śliny pokrywał twarz jej ofiary, wędrując od czoła przez oczy aż do jej ust. Z sali zaś dobiegał pomruk zadowolenia.
Następnie usiadła na krześle kładąc sobie na kolanach tak że miała wstydliwe miejsca zwrócone w stronę publiki. 
-Widzisz zrobiłaś im wszystkim wielką przykrość.
Momentalnie wepchnęła jej palce lewej dłoni do ust i powiedziała.
-Nic nie mów. To już nie jest potrzebne. Po prostu okaż swój żal. 
Następnie przez kilka chwil drugą ręką macała jej piersi i usta na dole. W między czasie spojrzała w stronę publiki. Wyraźnie podobało im się jak dręczy ofiarę. Puściła im ostre spojrzenie, a pomruk zachwytu poniósł się przez salę. Pomęczyła ją jeszcze trochę nim uznała, że już wystarczy.
-No czas byś poniosła właściwą karę.
W tym momencie zdjęła ja z siebie i zaciągnęła do gilotyny. Zmusiła ją do klęku i wtedy otworzyła lunetę gilotyny. Wepchnęła jej głowę na miejsce i zatrzasnęła lunetę. Teraz była uwięziona i nie mogła w żaden sposób uciec. Zresztą od samego początku nie mogła nigdzie uciec. 
Obeszła całą gilotynę prezentując przygotowaną ofiarę zupełnie jakby prezentowała główną nagrodę w jakimś telewizyjnym show w którym trzeba wybrać dziwi. 
Na końcu stanęła przy urządzeniu zwalniającym zabójcze ostrze i ostatni raz spojrzała na . Z głośników rozległy się werble. Położyła rękę na urządzeniu zwalniającym. Werble milkną. Zwalnia ostrze, które z sykiem schodzi w dół. Z głośnym uderzeniem pozbawia ofiarę głowy jednym ciosem, która spada do podstawionego kosza. 
Egzekutorka wyjmuje ją z kosza pokazując ją publiczności, jednocześnie kończąc pokaz.
Opuściła scenę zalotnie kręcąc biodrami nadal trzymając odciętą głowę. 

Hinata wróciła do swojej garderoby, głowy pozbyła się po drodze. Teraz siedziała przed lustrem wpatrując się we własne odbicie. Spojrzała we własne oczy, ale nie mogła zobaczyć nic czego by wcześniej nie widziała. Ponownie spojrzała do leżącej obok koperty z jej wynagrodzeniem. Yakuza był  rozradowany i zasypał ją pochwałami gdy wręczał jej tę kopertę. W środku była równowartość kilku wyjazdów do gorących źródeł. Poczuła wobec tej londynki wdzięczności, bo dzięki jej śmierci, będzie mogła zbudować kolejne szczęśliwe wspomnienia z jej związku z Naruto. 

I właśnie w tym momencie dotarło do niej, że nie ma pojęcia jak ona miała na imię.

poniedziałek, 25 listopada 2019

Nowa niewolnica Shalltear

Request jednej z moich starych prac: stara wersja

Zapewne duża część z was zna popularne animę Overlord, jak i wersję tej historii pod postacią Light Novel i mangi. Jednak pewnie niewielu z was wie, że wszystko to zaczęło się od web nowel.
Pierwotna wersja przygód Momongi/ Ainz Ooal Gown bardzo się różni od obecnej.

Fabuła web-novel jest alternatywną wersją pierwszych dziewięciu tomów LN. Jednak LN zawiera sporo nowych postaci np. Albedo jak i charakterystyka i los niektórych jest mocno zmieniony. Podobnie jak część wydarzeń w uniwersum.

Jedną ze zmian, której najbardziej niechętni byli fani to los Arche. W pierwotnej Arche po pokonaniu swojej drużyny przez Ainza i schwytaniu przez Shalltear została sex niewolnicą wampirzy (Shalltear nawet nieźle ją wytresowała), a nie zabita i wykorzystana jako materiały lub żywność przez mieszkańców grobowca.
Sam należę właśnie do tego obozu, który uważa, że lepiej by było gdyby Arch została sex niewolnicą, chociaż po tym jak rozwinęła się najnowsza fabuła przyznaje, że jest pewne uzasadnienie, ale i tak wersja z web novel jest lepsza.

niedziela, 24 listopada 2019

Fatalna Wyprawa 2



Poprzednia część: tutaj
Następna część: tutaj

Gdy Naruto siedział nagi na kamieniu otoczony przez nagie wymalowane kobiety jedna z nich podeszłą do niego. Stanęła bardzo blisko niego i krótko spojrzała mu w oczy, następnie skierowała swój wzrok w dół. Gdy tylko spróbował się odezwać ponownie na niego spojrzała z wyraźną groźbą na twarzy. Gdy tylko przerwał próbę komunikacji kobieta ponownie się uśmiechnęła. Następnie zaczęła gładzić go po całym ciele gdzieniegdzie ściskając. Zdążyła sprawdzić ręce, nogi, szyje, aż w końcu dotarła do penisa. Na nim zatrzymała się najdłużej.

Pieściła i gładziła, przy czym zdawało się, że go mierzyła. Dopiero teraz zorientował się, że nie ma tam włosów. Musiały go ogolić gdy był nieprzytomny.

Naruto bądź co bądź był facetem i to oczywiście, że reagował na pieszczoty tajemniczej kobiety. Czuł przyjemność nawet jeśli pierwszy raz robił to na oczach innych osób. Przy czym kobieta patrzyła na niego z lekceważącym uśmiechem.

W końcu odwróciła się od niego, wyraźnie zadowolona. Następnie przemówiła do reszty plemienia, które odpowiedziało jej okrzykiem radości. Po chwili kobiety się rozeszły, a z nim zostały dwie wojowniczki by go pilnować. Gdy tylko spróbował się odezwać jedna z nich dźgnęła go włócznią i coś do niego krzyknęła. Zapewne kazała mu milczeć. Do pierwszej kobiety zwróciła się druga z tonem jakby ją karciła. Następnie chwyciła go za pośladek, a podczas obmacywania zdawała się go chwalić. Po chwili i ona zaczęła go obmacywać dyskutując między sobą.

Wreszcie wróciła reszta kobiet, niosąc jakąś platformę.Prowadząca lekko skarciła strażniczki i na jej rozkaz przeniesiono go z kamienia na platformę. Ręce i nogi przywiązano do wystającego pręta.  Resztę platformy wokół niego zaś pokryto nieznanymi mu kwiatami.

Gdy wszystko było gotowe, cztery kobiety stanęły w każdym z rogów platformy i bez trudu uniosły ją w górę. Przed platformą stanęło kilka kobiet, zaś reszta ustawiła się za platformą. Na polecenie kobiety na przedzie wszystkie ruszyły na przód śpiewając i grając na prymitywnych instrumentach. Wbrew jego przewidywaniom nie poszli od razu do świątyni.

Zaczęli krążyć po wiosce. Z chat wychodziły kolejne kobiety i nie było śladu jakiegokolwiek mężczyzny. Kobiety wychodzące z chat zdawały się eksponować swoje walory przy okazji uśmiechając się kpiąco. Następnie zaś dołączały do korowodu.

W końcu dotarły do świątyni przed którą postawili platformę. Przed nim stanęła jedna kobieta, a pozostałe. były ustawione wkoło. Kobieta przed nim coś powiedziała o pozostałe zaczęły tańczyć i grać na bębnach. Naruto zaczął się już poważnie niepokoić bo wszystko zaczęło przypominać opis rytuału łowieckiego kobiet-modliszek.

Kobiety cały czas tańczyły przy czym zdawała się celowo prezentować swoje wdzięki. Jakby celowo pokazując, że są po za jego zasięgiem. Gdy kapłanka skończyła mówić wzięła od innej kobiety naczynie z jakimś silnie pachnącym ziołami płynem i dała mu do zrozumienia, że ma to wypić. Odwrócił głowę i zacisnął usta. Wiedział, że nie ma żadnych szans, ale nie zamierzał tańczyć jak mu zagrają. Tak jak myślał kapłance się to nie spodobało. Wezwała spoza kręgu dwie kobiety, które pomogły jej zmusić go do wypicia wywaru.

Po wypiciu poczuł się dziwnie. Jakby cała energia została skierowana w dół jego ciała. Kobieta ponownie się uśmiechnęła i wydała kolejne polecenie wskazując na wnętrze świątyni. Wtedy dwie kobiety, rozwiązały mu nogi. Jednak nim zdążył podjąć próbę ucieczki natychmiast chwyciły go pod ramię i zawlokły do wnętrza sanktuarium.

Na przeciwko wejścia był umieszczony wielki posąg przypominający skrzyżowanie kobiety i modliszki, a przed nim był wielki kamienny blok na którego bokach znajdowały się mniejsze wersje głównego posągu. Po bokach sali też znajdowały się posągi kobiet-modliszek, ale również znacznie mniejsze posągi mężczyzn. Jedynymi rzucającymi się w oczy elementami były groźnie przedstawione twarze i nienaturalnie wielkie penisy.

Nie miał jednak czasu na podziwianie posagów. Kobiety go rozwiązały i szybko położyły na ołtarzu wiążąc go ponownie. Nogi miał lekko rozwarte, a ręce pod głową.

Przed nim ustawiła się kapłanka, a po bokach kilka kobiet. Kapłanka zaczęła śpiewać, a w tym czasie pozostałe kobiety zaczęły gładzić go piersiami. Po chwili kapłanka zaczęła smarować jego penisa jakąś pastą. Gdy skończyła zaczął czuć przyjemne gorąco rozchodzące się od jego pały.

Kapłanka odesłała pozostałe kobiety, a następnie wspięła się a ołtarz. Rozkraczyła się nad nim i ustawiła się nad jego penisem, tak że jej cipka dotykała jego główki. Naruto nie wiedział czym go napoiła i czym nasmarowała, ale czuł się niezwykle napalony. W tej chwili myślał o tym tylko by ją spenetrować.  Kobieta coś do niego powiedziała. Nie w taki sposób jak dotychczas z pogardą, tylko łagodnie. Z równie łagodnym uśmiechem nabiła się na jego sztywnego penisa.

Po chwili zaczęła go szybko ujeżdżać. Właściwie to go rżnęła. Ruchałą jak przydrożną kurwę jęcząc głośno i bez najmniejszego śladu skrępowania. Był to seks obdarty ze wszelkiego romantyzmu. Pierwotny i dziki. Całkowite wyparcie się otoczki cywilizacji i oddanie się swym najbardziej pierwotnym instynktom.

Skakała po nim w górę i w dół. Jej gorące i ociekające wilgocią wnętrze przesuwało się po jego penisie. W końcu osiągnął moment kulminacji. Ona zdawała się to wyczuć bo docisnęła się do niego biodrami. Wytrysnął zalewając jej wnętrze życiodajnym płynem. Gdy tylko wpompował w nią wszystko pochyliła się tak, że ich twarze były kilka centymetrów od siebie i coś do niego powiedziała. Nie miał pojęcia co, ale roześmiała się pod koniec. W sposób kpiący i zmysłowy jednocześnie.

Gdy z niego zeszła, mógł zobaczyć, że nadal jest twardy jak skała. Kapłanka wyszła ze świątyni, a jej miejsce zajęła kolejna kobieta, która również go dosiadła i zaczęła gwałcić.

Nie wiedział tego, ale na zewnątrz wiele kobiet czekało na swoją kolej, w międzyczasie przygotowując kolejną część rytuału łowieckiego.



czwartek, 21 listopada 2019

Grzesznicy muszą zostać ukarani

Jest to Remake jednego z moich starych requestów.
Kiedyś zrobiłem request w którym Elda w fetyszowskim stroju zakonnicy każe Revy.

W każdym razie gdyby kościół w Roanapur udzielał w ten sposób sakramentu pokuty, to mogliby cierpień na natłok wyznawców. Chociaż nie wiadomo czy o takich wyznawców by im chodziło. Z drugiej strony dawniej biczowanie uznawano za część wiary chrześcijańskiej. Pamiętacie zakon biczowników ze średniowiecza?

piątek, 15 listopada 2019

środa, 13 listopada 2019

Upadła Wampirza złodziejka 2


Narajaaha siedziała złamana na krześle. To krzesło gdzieś było. W burdelu... wszystko musiało być zamknięte bo nie słychać było gwaru i nikt jej nie gwałcił.
Nie wiedziała ile czasu minęło od kiedy dała się złapać... dni... tygodnie... miesiące... lata...
Ciągle klient za klientem i tak bez przerwy.
W końcu się stało i urósł jej brzuch. Nawet wtedy szef kazał jej pracować dla takich, którzy lubili posuwać ciężarne.
Ile minęło czasu? Gdzie była? Nie czuła obroży. Czemu było tak cicho? Gdzie była?
Jedyne czego była pewna to to że Pan zapewne znów będzie ją sprzedawał na godziny.
Gdzie była? Czemu nie ma obroży?

Następna cześć

piątek, 8 listopada 2019

Hinata jest zła 2

Część poprzednia: https://msmhentai.blogspot.com/2019/09/hinata-jest-za.html

Oto kontynuacja serii "Hinata jest zła". Pomysłodawcą jest Lostwomen. W następnym rysunku zobaczycie zgilotynowanie króliczka playboya wymyślone przez AdmiralTerrenceHood. Jednak do rzeczy.

Hinata pozbyła się Sakury. Nie czuła z tego powodu żalu. Zrobiła to szybko i tak bezboleśnie jak było to tylko możliwe. Zresztą to wszystko była wina Sakury. Wabiła do siebie wzrok Naruto by go dręczyć. Nie zasługiwała by żyć.
Teraz nic nie stanie na przeszkodzie ich szczęściu. W każdym razie tak myślała.
Z jakiegoś nieznanego powodu Ino zaczęła zbliżać się do Naruto. Nie rozumiała tego. Żadne nich nie wykazywało dawnej zainteresowania drugą stroną. Początkowo myślała, że to nie jest nic niebezpiecznego i tylko obserwowała tę dwójkę. Jednak po jakimś czasie wszystko stało się jasne.
Z niezrozumiałych dla niej przyczyn Ino myślała, że może być z Naruto. To nie logiczne. tylko ona mogła zapewnić mu szczęście. Ta zdradziecka zdzira go oszukiwała musiała go powstrzymać.
Nie mogła jednak postąpić jak ostatnio. Drugie takie zaginięcie mogłoby wydawać się podejrzane. Obydwie suki łasiły się do Sasuke, ale Ino nie szalała tak bardzo jak Sakura. Ucieczka mogłaby wydawać się podejrzana zwłaszcza tak krótko po innej.
Postanowiła w takim razie postawić na prostotę.
Śledziła Ino i wyczekiwała na odpowiedni moment. Gdy tylko ten moment się wydarzył zakradła się do niej od tyłu i uderzyła. Jednym silnym ciosem pozbyła się kolejnej rywalki.
Następnego dnia zaś odnaleziono ciało Ino. Wieść o morderstwie obiegła Konohę, ale nikt nie mógł powiązać zbrodni z jakąkolwiek osobą i śledztwo utknęło w martwym punkcie.
Hinata była szczęśliwa, że nikt jej nie przeszkadza i moze spokojnie prowadzić swój związek z Naruto. Nagle jednak przyszedł do niej pewien list...

niedziela, 3 listopada 2019

Fatalna Wyprawa 1

Następna część: tutaj

Naruto postanowił wybrać się na wyprawę do dżungli. Liczył, że odnajdzie ślady po zapomnianej cywilizacji, która podobno składała się tylko i wyłącznie z kobiet.

Całość dostępnych mi informacji przedstawiało się raczej słabo. Zachował się głównie opis rytuału łowieckiego, gdzie wojowniczki porywały mężczyzn z innych plemion. Jeńcy zaś byli gwałceni, a potem zjadani podczas rytyalnej uczty. Chłopców podrzucały do innych plemion, a dzięwczęta wychowywały na członkinie plemienia. Z tego powodu członkinie plemienia przezwano modliszkami.

Sam Naruto nie wierzył w tą historie. Po pierwsze dane źródłowe pochodziły od wrogich modliszką plemion, a z nauk historycznych wiedział, że oczernianie przeciwnika to powszechna praktyka bez względu na stopień zaawansoania cywilizacyjnego. Zresztą i tak plemie uchodziło za wymarłe w czasach konkwisty.

W końcu jednak znalazł nieielką notkę w dzienniku sprzed kilku wieków, która opisywała lokalizacje plemienia. Dziennik opisywał wioskę bez mężczyzn i kamienną świątynie. Zachował się też dokładny opis drogi do miasta.

Wiedział, że sam dziennik nie przekona uniwersytetu by sfinansował ekspedycje badawczą, ale sam mógł się wybrać na poszukiwania. Zdecydowanie wątpił by plemie nadal istnało, ale świątynia nadal mogła wznosić się wśród drzew. Gdyby wrócił z dowodem istnienia świątyni to mógłby namówić uniwersytet do przygotowania wyprawy badawczej.

Pociągając za kilka sznurków udało mu się zdobyć dość czasu na samotną wyprawę. W końcu dotarł w okolice wskazane przez dziennik. Teraz musiał przeszukać najliższe tereny, niestety wysokie drzewa mu tego nie ułatwiały. Znalezienie świątynie nie będzie, rzeczą łatwą, a on ma ograniczony czas. Rozmyślał o tym co mu mówili tubylcy o istotach z dzungli, które porywają mężczyzn.

Zbył to jednak myśląc, że to tylko legendy zainspirowane plemieniem modliszek. Gdy jednak tak rozmyślał poczuł nagłe uderzenie w tył głowy.

Gdy się ocknął zobaczył, że jest już ranek. Gdy spojrzał przed sibie zobaczył wielki kammienny budynek, który rozpoznał jako prekolumbijską świątynie. Znalazł ją? Tylko jak?

Probował podrapać się ręką po głowie, ale wtedy odkrył, że ma ja związane za plecami. Po sekundzie zaś odkrył, że nogi ma równierz związane i co gorsza siedzi nagi na wielkim płaskim kamieniu.

Gdy szybko rozejrzał się w koło zorientował się, że znajduje się pośródki wioski i jest otoczony przez wymalowane kobiety. \

Wtedy przeszedł go dreszcz. Plemię modliszek jak widać nie wymarło. Wszystkie zaś wpatrywały się w niego i zdawały się go oceniać przeszywając wzrokiem właściwie bez przerwy.

***

Jak ktoś ma pomysły jak to się ma dalej potoczyć to niech mówi/pisze.

piątek, 1 listopada 2019

Dziewczyna postapo

Tym razem bierzemy na warsztat coś z tematyki postapo.
Maska bo maska podziała, ale ten strój chyba tylko na moment odwróci uwagę.