wtorek, 25 sierpnia 2020

Zaginiony w Dżungli 3

Request od :MarcDioceco

Następna część: tutaj
Poprzednia część: tutaj

Trzecia i zarazem przed ostatnia część requesta od MarcDioceco. Wkrótce ostatnia część tego cyklu.

poniedziałek, 24 sierpnia 2020

Oficjalnie zamykam przyjmowanie nowych requestów.

Witam wszystkich. Ostatnio mój blog zdobył wiele wyświetleń. Dziękuje każdej osobie która odwiedziła mój blog.

Mniejszym jednak pragnę poinformować, że z tą chwilą zamykam przyjmowanie nowych requestów. Zebrało się sporo próśb i najpierw chciałbym je zakończyć zanim przyjmę kolejne. Ile dokładnie? Cześć przewija się jako projekty wielostronicowe, wiec liczę, że może ich być ponad 30. Co stanowi nie małą liczbę.

Mam nadzieje, że wszyscy zostaniecie ze mną i dalej będziecie mnie wspierać.

Pełna lista przyjętych requestów widnieje w zakładce "Requesty na moim bogu"

sobota, 22 sierpnia 2020

Kara dla Cinder



Cinder klęczała przed Salem w pałacu w krainie ciemności. Znów ją zawiodła. Wiedziała, że Salem nie puści jej tego płazem. Przeklęa Ruby Rose znów jej stanęła na drodze.
-Znów mnie zawiodłaś Cinder. Ruby ponownie cię pokonała.
-Ja...
-Nie chcę słuchać żadnych wyjaśnień. Zostaniesz ukarana.
W tym momencie z podłogi wystrzelił gąszcz macek. Wszystkie one chwyciły Cinder i zaczęły zdzierać z niej ubrania. Gdy tylko czarnowłosa została całkiem naga jej kończyny i talie oplotły macki. Już wiedziała co będzie jej karą.
-Salem...
-Milcz!
W tym momencie macka wdarła się do ust Cinder kneblując ją.
-Jesteś dobrą łowczynią, ale twoje pragnienie pokonania Ruby, wszystko ci przysłania. Do tego dochodzi twoje lekceważenie przeciwników i skłonność do gniewu. Właśnie przez to zawiodłaś.
Salem miała racje, ale duma Cinder, nie pozwoliła jej przyznać, że to prawda.
-Na razie cię zostawiam, przemyśl swoje zachowanie.
Salem odeszła a w tym czasie macki zaczęły coraz bardziej macać ciało Cinder. Jedna skierowała się w stronę jej krocza i brutalnie weszła do środka docierając aż do macicy. Po chwili druga cieńsza spenetrowała tyłek Cinder.
Cierpiąca z powodu pohańbienia Cinder poraz kolejny przyrzekła.
-Ruby Rose!!! Zginiesz!!!

piątek, 14 sierpnia 2020

Dandere Stew

Kilka osób w komentarzach prosiło o dziewczynę w kotle. Proście, a będzie wam dane. Przy jest też opowiadanie. Taki bonus :)



Hinata obudziła się na piaszczystej plaży na jakiejś wyspie. Czuła się otępiała i kręciło się jej w głowie.

W końcu udało jej się wstać i przejść do pobliskich drzew, które oferowały jej cień. Na miejscu zaś usiadła na ziemi i oparła się pień i zaczęła zbierać myśli.

-No tak był sztorm i wypadła za burtę.

Nawet sobie nie wyobrażała jak wielkie miała szczęści. Nie wiele ludzi by przeżyło gdyby miotało nimi wściekłe morze. To cud, że nie utonęła. Z drugiej strony nie powinna wypaść ze statku dawno temu możliwe, że reszta jest jeszcze w pobliżu.

Wstała i zaczęła zbierać chakrę by aktywować byakugana, ale coś było nie tak... nie mogła skumulować chakry. Bez względu ile razy próbowała nic się nie działo.

-Spokojnie. Pomyślmy. Nie mogę kumulować chakry. Dlaczego? Hmm... zapewne na wyspie jest coś co uniemożliwia skumulowanie chakry. Może jakaś bariera?

To było jedyne wytłumaczenie, czuła się osłabiona, ale nie tak by nie móc używać chakry. To oznaczało, że na wyspie mieszkali jacyś ludzie. Jednak to mogło okazać się dla nich zarówno błogosławieństwem jak i przekleństwem. Jej byakugan, był cennym i bardzo pożądanym kekkei gekkan. Wielu było gotowych do popełnienia najgorszych zbrodni by zdobyć coś takiego. Jednak nie widziała, żadnych śladów ludzi w swoim bezpośrednim pobliżu. Na razie była zdana tylko na siebie.

Pierwsze co musiała zrobić to znaleźć żywność, wodę i zbudować schronienie. Bądź co bądź była kunoichi i przeszła szkolenie z zakresu przetrwania w dziczy. Liczyła, że w lesie znajdzie jakieś owoce albo jakieś małe zwierzęta lub ryby. 

Gdy jednak szła przez dżungle nagle poczuła silne szepnięcie na wysokości kostki i nagle znalazła się nad ziemią. Wpadła w czyjeś sidła. Na szczęście była nisko nad ziemią. Sięgnęła po kunai by się odciąć. 

Jednak gdy tylko jej się to udało zaatakowała ją banda ciemnoskórych napastników. W pierwszej chwili myślała, że to członkowie Kumo-Garuke, ale szybko zweryfikowała to tierdzenie. Trafiła na wyspę zamieszkaną przez prymitywne plemie.

Nie miała wyboru musiała walczyć. Kunai straciła już na początku starcia. Mogła już tylko polegać na walce wręcz, ale nie pozwoliło by jej to przetrwać. Klan Hyuga specjalizował się w stylu miękkiej pięści. Za pomocą chakry przeciążali układ meridianów przeciwnika by zniszczyć jego narządy wewnętrzne. Tu był główny problem. Nie mogła skumulować chakry, więc nie mogła im zadać innych obrażeń niż klepanie. Gdyby była wyszkolona w twardej pięści jak Sakura albo Rock Lee miałaby szanse wygrać. Jednak jedyne co mogła zrobić w tej sytuacji to unikać ataków agresorów i znaleźć lukę, przez którą mogłaby uciec.

Przez jakiś czas udawało się jej unikać swoich oprawców, jednak w końcu dwóch z nich dorwało ją od tyłu i obaliło na ziemię. Próby wyrwania się z silnych rąk nie zdały się na nic, a tubylcy zaczęli brutalnie zdzierać z niej ubrania. W końcu zdarli z niej ostatni kawałek materiału. Hinata była zupełnie naga w środku grupy dzikusów i spodziewała się najgorszego.

Przewrócili ją na plecy i trzymali z szeroko rozstawionymi nogami. Jej nienaruszone jeszcze łono było wydane na pastwę zgrai dzikusów. Jednak zamiast mężczyzny podeszła do niej jedna z dziewczyn. Uklęknęła między jej nogami i zaczęła zbliżać usta do jej cipki. Kręciła się jak tylko mogła. Nie chciała tego. Bez względu na to co mówili inni nie interesowała się dziewczynami, a już na pewno nie chciała oddawać się nikomu w ten sposób. W końcu jednak poczuła jej oddech na swojej cipce, a po chwili jej język penetrujący jej łono. Dziewczyna znała się na tym i Hinata mimowolnie zaczęła jęczeć, a jej cipka produkowała spore ilości soczku. W końcu ciemnoskóra dziewczyna miała dość i wstała z kolan oblizując usta wyraźnie zadowolona. Następnie

Hinata spodziewała się już następnej osoby, jednak tubylcy zamiast dalej ją hańbić chwycili jej kostki i nadgarstki i przywiązali do długiego kija, wiążąc kolejną linę w jej kolanach. Następnie tubylcy podnieśli swoją zdobycz i zaczęli zabierać Hinate w głąb wyspy jak schwytane zwierze.

W końcu dotarli do wioski tubylców, a Hinata mogła zobaczyć, że wszystkie chaty przyozdobione są kośćmi i... czaszkami. Wtedy to do niej dotarło. oni byli kanibalami i zamierzali ją zjeść. To cała minetka nie miała znaczenia seksualnego. Ta dziewczyna chciała sprawdzić jak smakuje.

-Może przynajmniej oszczędzą mi gwałtu.

Hinata pomyślała próbując znaleźć choć odrobię otuchy.

Kobiety odebrali Hinate od łowców i następnie rozwiązały jej nogi. Czując wolne nogi Hinata podjęła próbę ucieczki, ale szybko została spacyfikowana. Gdy leżała na ziemi jedna z kobiet przydeptała jej głowę coś przy tym mówiąc. Hinata dobrze zdawała sobie sprawę z tego, że to coś w tylu "i tak nigdzie stąd nie uciekniesz, poddaj się".

Kobiety włożyły jej w usta kawałek drewna z dowiązanymi sznurkami. Teraz była zakneblowana i nie mogła mówić. Następnie zawleczono ją na główny plac wioski, gdzie znajdował się dziwny stojak w kształcie odwróconej litery U. Kobiety przerzuciły ją przez stojak w ten sposób, że była mocno wypięta, a jej cipka szeroko wyeksponowana. Następnie przywiązali jej ręce do mniejszego drewnianego pala wbitego w ziemię, a kostki do nóg stojaka. Hinata zaczęła płakać. Dobrze wiedziała co się teraz stanie i po co ją tak związano.

Tubylcy zaczęli się wokół niej gromadzić, a niektórzy byli nawet prowadzeni przez inne kobiety. Hinata znów poczuła język na swojej cipce. Dobrze to wiedziała nikt w plemieniu nie patrzył na nią jak na człowieka. Wszyscy widzieli w niej tylko następny posiłek, lub otwór w który można włożyć i się zabawić. Po to zresztą był ten knebel. By nie mogła odgryźć sobie języka, a tym samym zepsuć plemieniu zabawy.

W końcu poczuła na swoich pośladkach duże męskie dłonie. Zacisnęła mocniej zęby na kneblu czekając na to co nieuniknione. Tubylec przez dłuższy czas penetrował ją samą tylko końcówka lekko tylko muskając jej błonę, jakby chciał nacieszyć się bezradnością zdobyczy. Inni zaś coś skandowali, albo wiwatowali, albo go popędzali. W końcu pchnął na całą długość swojego trzonu.
Dziewictwo które Hinata planowała oddać Naruto, została brutalnie skradzione przez jakiegoś półnagiego dzikusa, a jedynie co mogła zrobić to płakać i wiercić się w poniżeniu. Po chwili jak coś gorącego zalewa jej łono. Z łatwością zrozumiałą, że te bestia spuściła się jej do środka. Na odchodne dostała od niego klapsa w tyłek, a jego miejsce zajął następny tubylec.

W końcu się skończyło. Hinata już dawno straciła rachubę ile razy została zgwałcona , nie chciała nawet o tym myśleć. Kobiety odwiązały ją od stojaka i zaczęły wleć gdzieś jej osłabione ciało. Okazało się że poszli nad rzekę. Tam ją umyli, szczególnie skupiali się na jej cipce, piersiach tyłku i udach. Po całym tym koszmarze nie miała nawet sił by stawiać opór. Gdyby jakimś cudem te liny zniknęły nie miałaby sił by uciec dalej niż na kilka metrów. Po paru chwilach była już całkowicie czysta, a kobiety ponownie zabrały ją do wioski, gdzie zobaczyła ogromny kocioł.

-To już koniec? Skończę jako obiad tych dzikusów?

Kobiety najpierw rzuciły ją na ogromy stół. Następnie zaczęli nacierać ją olejem i różnymi suszonymi ziołami i proszkami. Zapach dał jej jasno do zrozumie, że ją przyprawiali. Gdy tylko skończyli wyciągnęli knebel z jej ust i niemal natychmiastowo umieścili na jego miejscu jabłko.

-Skąd oni je wzięli? Nie powinny rosnąć na tej wyspie.

Nie miała jednak czasu na takie rozmyślania tubylcy, podnieśli przyprawioną i zakneblowaną jabłkiem dziewczynę i zanieśli do kotła. Chłodna woda dawała niewielką ulgę po tych wszystkich torturach jakie przeszła.  Wiedziała jednak, że to długo nie potrwa.

Do gara podeszła jedna młoda dziewczyna z pochodnią w ręku. Zaś obok niej był mężczyzna z liściem bananowca, na jakimś kiju. Gdy tylko wbił go w ziemię, dziewczyna podłożyła ogień pod kotłem. Hinata dostrzegła na liściu jakiś napis, o dziwo zdołała go przeczytać. Nie chciała się jednak nad nim w jakikolwiek sposób rozwodzić.

Po kilku minutach podeszła do niej kobieta niosąca, misę pełną obranych warzyw. Gdy podeszła bliżej gestem kazała jej usiąść. Ledwie czuła już swoje nogi, ale nie zamierzała siadać, był to jej ostatni akt oporu przeciwko jej oprawcą. W końcu jednak poczuła na sobie dwie silne dłonie, które zmusiły ją do zanurzenia się głębiej w garnku. Kobieta zaczęła kroić przyniesione warzywa i dodawać je do zupy. W tym samym czasie reszta plemienia zaczęła tańczyć świętując udane polowanie.

Po jakimś czasie woda zaczyna być odczuwalnie cieplejsza. Jedna z kobiet próbuje zawartości. Po chwili zaś dosypuje kilka przypraw. Gdy znów próbuje jest wyraźne zadowolona.

-Naruto, mimo że jestem zbrukaną i brudną kobietą. Błagam ocal mnie.

W mgłach pary unoszącej się z zupy błagała o pomoc ukochanego.

czwartek, 6 sierpnia 2020

Slave Merkury.

Dawno nie robiłem nic z Sailor Moon i z futa. Postanowiłem połączyć te dwa braki. Narysowałem coś z Sailor Moon, Początkowo planowałem coś z Usagi, ale w trakcie prac zdecydowałem się na Ami. Zresztą zobaczcie sami.


wtorek, 4 sierpnia 2020

poniedziałek, 3 sierpnia 2020

Zaginiony w dżungli

Request od MarcDioceco

Prequel tego

Następna strona: tutaj

Ostatnio sporo myślę. Jednym z tematów moich myśli są filmiki na youtube. Ostatnio nagrywam gameplay Destroy All Humans, ale czuje, że gameplaye to nie to. Chyba lepiej nagrywać ciekawostki i fakty z gier i M&A. Myśle też o przeniesieniu fanpaga na twettera, bannerach i innych. Dużo tego
Ech....