niedziela, 3 listopada 2019

Fatalna Wyprawa 1

Następna część: tutaj

Naruto postanowił wybrać się na wyprawę do dżungli. Liczył, że odnajdzie ślady po zapomnianej cywilizacji, która podobno składała się tylko i wyłącznie z kobiet.

Całość dostępnych mi informacji przedstawiało się raczej słabo. Zachował się głównie opis rytuału łowieckiego, gdzie wojowniczki porywały mężczyzn z innych plemion. Jeńcy zaś byli gwałceni, a potem zjadani podczas rytyalnej uczty. Chłopców podrzucały do innych plemion, a dzięwczęta wychowywały na członkinie plemienia. Z tego powodu członkinie plemienia przezwano modliszkami.

Sam Naruto nie wierzył w tą historie. Po pierwsze dane źródłowe pochodziły od wrogich modliszką plemion, a z nauk historycznych wiedział, że oczernianie przeciwnika to powszechna praktyka bez względu na stopień zaawansoania cywilizacyjnego. Zresztą i tak plemie uchodziło za wymarłe w czasach konkwisty.

W końcu jednak znalazł nieielką notkę w dzienniku sprzed kilku wieków, która opisywała lokalizacje plemienia. Dziennik opisywał wioskę bez mężczyzn i kamienną świątynie. Zachował się też dokładny opis drogi do miasta.

Wiedział, że sam dziennik nie przekona uniwersytetu by sfinansował ekspedycje badawczą, ale sam mógł się wybrać na poszukiwania. Zdecydowanie wątpił by plemie nadal istnało, ale świątynia nadal mogła wznosić się wśród drzew. Gdyby wrócił z dowodem istnienia świątyni to mógłby namówić uniwersytet do przygotowania wyprawy badawczej.

Pociągając za kilka sznurków udało mu się zdobyć dość czasu na samotną wyprawę. W końcu dotarł w okolice wskazane przez dziennik. Teraz musiał przeszukać najliższe tereny, niestety wysokie drzewa mu tego nie ułatwiały. Znalezienie świątynie nie będzie, rzeczą łatwą, a on ma ograniczony czas. Rozmyślał o tym co mu mówili tubylcy o istotach z dzungli, które porywają mężczyzn.

Zbył to jednak myśląc, że to tylko legendy zainspirowane plemieniem modliszek. Gdy jednak tak rozmyślał poczuł nagłe uderzenie w tył głowy.

Gdy się ocknął zobaczył, że jest już ranek. Gdy spojrzał przed sibie zobaczył wielki kammienny budynek, który rozpoznał jako prekolumbijską świątynie. Znalazł ją? Tylko jak?

Probował podrapać się ręką po głowie, ale wtedy odkrył, że ma ja związane za plecami. Po sekundzie zaś odkrył, że nogi ma równierz związane i co gorsza siedzi nagi na wielkim płaskim kamieniu.

Gdy szybko rozejrzał się w koło zorientował się, że znajduje się pośródki wioski i jest otoczony przez wymalowane kobiety. \

Wtedy przeszedł go dreszcz. Plemię modliszek jak widać nie wymarło. Wszystkie zaś wpatrywały się w niego i zdawały się go oceniać przeszywając wzrokiem właściwie bez przerwy.

***

Jak ktoś ma pomysły jak to się ma dalej potoczyć to niech mówi/pisze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz