poniedziałek, 30 września 2019

Konoha Holocaust

Swego czasu popularność zdobyły moje pracę gdzie postacie z Naruto prezentowane są w stylu plemienia kanibali. Wstawiam Remake mojej pierwszej pracy w tym temacie. Główna różnica polega na tym, że to Sakura szła do kotła. Do tego też krótkie opowiadanie inspirowane komentarzem pod jednym z rysunków z tego rodzaju

Z racji tego, że to opowiadanie dla koneserów. By je przeczytać kliknij "Czytaj więcej"


niedziela, 29 września 2019

Wampirzyca z klanu Lamii

Praca którą zrobiłem na jeden konkurs na forum internetowym, na którym się udzielam.
Temat: Portret innego użytkownika w konwencji Gry.
Gra: Warhammer

czwartek, 26 września 2019

Upadła Wampirza Złodziejka cz.1

Tym razem request od mojego starego znajomego. Wraz z wymyśloną przez niego postacią.


W mroku nocy ulicami miasta przemieszczała się pewna blond włosa dziewczyna.  Nie szła drogą jak pozostali, ale przemykała po dachach szybko i zwinnie jak kot. Poruszała się okrężną drogą by nikt przypadkiem jej nie zauważył.  Mimo tych wszystkich  zwodów konsekwentnie zbliżała się do celu, którym był pewien budynek.
Jakiś czas temu wprowadził się tam pewien bogato odziany grubas. Od tego czasu co noc na tyły budynku podjeżdżają karoce. Szybko domyśliła się, że Grubas musi prowadzić jakiś lewy interes. Taki jak choćby kasyno. Widać, że zdecydowanie ma za dużo złota. Więc ona Narajaah wampirza złodziejka z klan Caitiff pomoże mu się pozbyć tego problemu.
W końcu dotarła do celu i otworzyła upatrzone okno. Sypialnia klienta od razu dawała do zrozumienia, że ma więcej złota niż mu potrzeba. Na wierzchu mnóstwo złotej zastawy, meble z mahoniu i do tego akwamit i jedwabie. Przelotnie zastanawiała się ile to wszystko może kosztować. Wciągnęła nosem powietrze. Drogie pachnidła i... kobiece piżmo.
Nie było sensu się nad tym rozwodzić. Trzeba zebrać łup i uciekać.
Momentalnie usłyszała otwieranie dziwi. Dzięki swej wampirzej zręczności błyskawicznie podbiegła do niepodziewanego intruza i przyłożyła mu nóż do gardła. To był ten grubas. Dziwne od dawna obserwowała ten dom, o tej porze nigdy nie było go na górze.
-Mów gdzie jest złoto a nic ci nie zrobię.
By dodatkowo go zastraszyć pokazała kły. Jak dotąd to zawsze działało.
-Xing Agrun Hanfal.
Nagle poczuła się jak przez całe jej ciało przechodzi dreszcz.
-Dobrze a teraz odłóż nóż.
Wbrew własnej woli odłożyła broń i odrzuciła od siebie. Mogła zrozumieć tylko jedno. Wpadła pod wpływ magii dominacji.
-Nie ruszaj się. Zaraz wrócę.
Grubas podszedł do jednej z szafek i wrócił z czarną metalową obrożą, którą założył jej na szyje. Chwilę później na metalu rozbłysły czerwone runy.
-No, obroża zniewolenia działa, a teraz skoro nie muszę się martwić o utrzymanie zaklęcia to się przedstawię. Jestem Vordebuf renegat szkoły magii, mistrz magii umysłu i właściciel tego lukratywnego burdelu.
Narajaaha była zdziwiona była pewna, że we wszystkim tym chodziło o jakiś nielegalny interes, ale prostytucja. Jako kobieta poczuła się zbulwersowana tym co usłyszała. Mag włożył jej dłonie w usta i siła rozwarł jej szczęki z powodu i badał jej uzębienie. Cały czas patrzył wtedy na nią jak na konia na targu. To tylko powodowało że wzbierał w nie gniew, jednak magia obroży nie pozwalała jej zamknąć ust. To potęgowało jest frustrację. Gdy w końcu ją puścił powiedział.
-Ładne ząmbki podobnie jak cała reszta. Początkowo chciałem szybko rozwiązać twój problem, ale taka taka okazja już mi się nie zdarzy. Witamy na pokładzie.
-Co?
-Miękki jestem więc pozwolę ci uczciwie pracować.
-Jaja sobie ze mnie robisz?
-Zapewniam się ja nigdy nie żartuje w pracy... z niczego.
Zmierzył ją groźnym spojrzeniem. Wiedziała, że nie żartuje. Przez myśl jej przeszło, że łowcy wampirów mogli by się od niego uczyć takiego spojrzenia.
-No to ubranie nada się do pracy. Schodzimy klienci czekają.

W głównej sali burdelu lubieżna zabawa trwałą w najlepsze, Mężczyźni pili i rozglądali się po pracownicach zastanawiając się, którą wybrać na dzisiejszą zabawę. Nagle ktoś wszedł na podium z rurą do tańczenia. Starzy bywalcy szybko poznali gospodarza lokalu.
-Witam was wszystkich drodzy goście i przepraszam, że przerywam wam zabawę, ale chciałbym coś ogłosić. Przed chwilą mieliśmy tu włamanie. Nic jednak nie zostało skradzione, a sprawca, a osoba odpowiedzialna za ten incydent została złapana.
Przez całą salę podniósł się szmer.
-Zapewne zastanawiacie się po co wam o tym mówię, zamiast uparcie powtarzał, że nic takiego się nie stało. Najlepiej będzie jak sami zobaczycie tę osobę. Wejdź.
Wtedy zza kotary wyszła blond włosa kobieta w skąpym czerwonym stroju.Na szyi miała zaś obroże zniewolenia.  Po jej twarzy widać było, że nie jest zadowolona z obecnej sytuacji. Pomijając ten jeden szczegół każdy mężczyzna w tym miejscu, jak również część kobiet, chętnie zabrałaby ją do jednego z pokoi.
-Witam... wszystkich. Jestem... Narajaah złodziejka która się tu zakradła.
-Teraz niespodzianka. Pokaż im.
Na to polecenie blondynka szeroko otworzyła usta i każdy z gości mógł zobaczyć  dwa długie kły.
-Przed wami prawdziwa wampirzyca. Wyraziła swoją skruchę, a ja pozwoliłem jej zacząć od nowa. W ten sposób została moją nową pracownicą.
Każdy na sali domyślał się jak było naprawdę, a dowodem na to był wyraz twarzy wampirzycy.
-Dzisiaj zaczyna. Jednak wina nie może pozostać bez kary, dlatego wymierzę jej karę... na waszych oczach. Najpierw jednak zatańcz dla nas.
Przymuszona magią obroży chwyciła za rurę i rozpoczęła taniec. Wykorzystując swą nieludzką siłę i zwinność zaczęła kręcić się wokół rury. Jedna z dziewczyn poinstruowała ją co ma robić, zresztą nieraz kręciła się po barach w poszukiwaniu okazji.Więc dobrze wiedziała co ma robić. I na dodatek widowni się podobało co nie wprawiało jej w dobry humor.
Gdy tylko puściła drąg i ukłoniła się publiczności posyłając jej nieprzychylne spojrzenie.Wtedy nagle za plecami usłyszała, że czas na właściwą cześć pokazu. Momentalnie zdarto jej materiał z piersi i krocza. Zaś właściciel, który zdążył się pozbyć już górnej części garderoby chwycił ją za biodra. Wiedziała aż za dobrze co się teraz stanie. Nie zdążyła jednak zaprotestować bo krzyknęła z bólu gdy tłuścioch brutalnie w nią wszedł. Pierwsze o czym pomyślała to to, że ma kutasa grubszego niż brzuch.
Do tego wszedł na sucho i od razu narzucił szybkie tempo. Początkowo mogła tylko krzyczeć z bólu. Jadnak na nieszczęście dla jej dumy grubas wiedział jak to się robi. Kręcił kutasem koła, atakował pod różnymi kątami, stosował różne prędkości. Z czasem odgłosy bólu zaczęły być zastępowane przez jęki przyjemności. Gdy było widać, że nie czuje już bólu grubas uniósł jej nogę tak, że  publiczność mogła dokładnie zobaczyć jej intymne miejsce wypełnione wielkim kutasem
Do tego by utrzymać równowagę musiała chwycić się rury. Mogła się tylko pochylić, a przez po jej piersi podskakiwały w przód i w tył.
To było takie upokarzające. Nie dość że jej plan okazał się całkowitą porażką to jeszcze to!!! Najgorsza zaś była ta poniżająca przyjemność.
W końcu jednak stało się grubas zlał się w nią, a wtedy i ona osiągnęła szczyt rozkoszy. Wtedy z niej wyszedł i kazał iść na salę bo goście czekają.
Przytaknęła i zaczęła schodzić ze sceny, a nasienie kapało jej spomiędzy nóg. Przysięgła sobie, że tak to się nie skończy i wydostanie się z tego cholernego miejsca nieważne jak.

środa, 25 września 2019

Raidy Slave

Jedną z niewielu Visual Novel jakie kiedykolwiek ograłem jest Lighting Warrior Raidy. Swego czasu sporo grałem w przygody wojowniczki-switch z naciskiem na M. Jednak teraz już nie gram gdyż znam już całą historie.
Niestety w tego rodzaju grach gameplay to bardzo poboczna kwestia, więc większość osób nie utrzyma na długo.

wtorek, 17 września 2019

sobota, 14 września 2019

Hinata jest zła

Oto kolejna odświeżona wersja jednej z moich starych prac. Hinata w wersji złej.


W rozwinięciu znajduje się, krótkie opowiadanie. Jeśli chcecie kontynuacje. Wymyślcie co jeszcze złego może zrobić Hinata. Sakurze, albo innej dziewczynie.

Sakura obudziła się z dziwnym bólem głowy. Chciała dotknąć swojego czoła, ale nie mogła ruszyć rękami... z jakiegoś powodu miała je związane za plecami. Jeśli to jakiś numer Naruto to zleje go tak, że wyląduje u Tsunade.
-Obudziłaś się?
-Hinata cz... czy to ty? Co to za strój?
To był szok ten ubiór... Hinata jaką znała nigdy by czegoś takiego nie włożyła.  umarła by z zażenowania już na samą myśl, ale miała to na sobie. Skąpe skórzane stringi, skórzany gorset, długie buty na obcasie i maskę na oczy, która przywodziła na myśl koronę. Wyglądała jak prawdziwa domina.
-Sakura bardziej martwiła bym się twoim ubiorem. Nie zimno ci?
-Czemu miało by by mi zimno?
-Nie zauważyłaś, że jesteś naga?
Dopiero teraz zorientowała się, że nie ma nic na sobie.
-NARUTO!!!
Wtedy nagle na jej ustach wylądowała dłoń Hinaty i rozległ się jej głos. Jednak nie był to jej zwykły przerażony głosik. Był to zimny lodowaty głos, który przywołał w jej głowie obraz Zabuzy.
-Naruto nie ma z tym nic wspólnego Sakura. To ja podałam ci środek nasenny, zaciągnęłam tutaj i cię rozebrałam.
-Ty, ale..., a rozumiem to żart. Dobra już się śmieje. Ha! HA! Ha! Czy możesz mnie teraz rozwiązać i oddać ubranie?
-Przykro mi Sakura, ale niestety nie mogę. Musisz jeszcze tak zostać, a twoje ubranie spaliłam.
-Spaliłaś.. ale...
-Cóż nie powinnyśmy tego przedłużać. Chodźmy.
W tej chwili chwyciła Sakurę za włosy i zaciągała do jakiegoś drewnianego kloca z wycięciem na środku i jakimś kijem opartym o niego. Gdy tylko ustawiła ja przed klocem, wzięła kij, który okazał się trzonkiem wielkiego topora.
-Dobrze Sakura, teraz połóż się na pieńki, a ja postaram się byś nie poczuła bólu.
-Hinata przestań, to nie jest śmieszne.
-Ja nie żartuje Sakura. Naprawdę zamierzam cię zabić.
Ton głosu wręcz zmroził Sakurę. Hina... Ona nie żartowała. Naprawdę chciała ją zabić. Próbowała się poderwać i uciec, ale nie mogła. Szybko zrozumiałą, że jest pod wpływek jakiegoś jutsu.
-Dlaczego? Chodzi o Naruto?
-Tak. Połóż głowę na pieńku!
Wtedy wbrew woli nagięta siłą jutsu, położyła głowę na pieńku i zobaczyła pod swoją głową wiklinowy koszyk, którego przeznaczenie było dla niej zupełnie jasne.
-Podnieś tyłek wyżej. Wyciągnij szyje. Chce mieś czysty cel do cięcia. Chce to zrobić jednym uderzeniem. Ty chyba też chcesz by trwało to jak najkrócej.
Wbrew woli wykonała wszystkie instrukcje swojej oprawczyni, która odgarnęła jej włosy z karku. Z tyłkiem wypiętym wysoko w górę tyłkiem, i szyją wyciągniętą pod cios topora. Nad cię zaś stałą kobieta, którą miała za przyjaciółkę. Wtedy poczuła dotyk zimnego metalu na szyj.
-Dobrze Sakura. Chcesz jeszcze coś powiedzieć? Czy mam już to zakończyć?
-HINATA PROSZĘ NIE RÓB TEGO!!! JA NIE KOCHAM NARUTO NIC DO NIEGO NIE CZUJE!!! NIE ZAMIERZAM STAĆ CI NA DRODZE!!! WYPUŚĆ MNIE NIKOMU O TYM NIE POWIEM!!! PRZYSIĘGAM!!!.
Krzyczała w akcie desperacji.Niczego nie czuła do Naruto i spławiała go za każdym razem. Dlaczego  miała niby teraz umrzeć?
-Sakura ja wiem, że nic nie czujesz do Naruto, ale dopóki tu jesteś Naruto na mnie nie spojrzy... dlatego musisz znikać.
-Czekaj...
-Nic nie mów!
W tej jednej chwili słowa ugrzęzły jej w gardle. Nie mogła nic powiedzieć. Zostało jej tylko bezgłośnie płakać. Hinata zaczęła zaś podnosić topór.
-Wszystko zaplanowałam. Ukradłam trochę rzeczy z twojego domu w zamian zostawiłam list o tym, że uciekłaś szukać Sasuke. Wszystko zaplanowałam. Teraz jednak musimy się już pożegnać.
W tym właśnie momencie topór rozpoczął swą drogę w dół. Hinata trafiła idealnie i głowa Sakury została oddzielona od ciała jednym cięciem by spaść do wiklinowego kosza.
W ostatnim przebłysku świadomości usłyszała jeszcze głos Hinaty.
-Dziękuje ci Sakura. Zobaczysz stworzę szczęśliwą rodzinę. Będziesz dumna z tego, że mi pomogłaś.

Kilka dni później przerwano poszukiwania Sakury i oficjalnie uznano ją zbiegłą kunoichi. Naruto nie mógł w to uwierzyć, że dziewczyna którą kochał mogła tak porzucić wioskę. Znalazł pocieszenie w rękach Hinaty jego nowej miłości.

poniedziałek, 9 września 2019

Roastedman

Request dla https://www.deviantart.com/fuggo5493

Powiem bez bicia całą moja wiedza o serii "Devilman" ogranicza się do aktorskiego filmu kinowego. Jednak jest w tym pewna ironia. Przyjaciele, którzy stali się wrogami... znów są... razem.