sobota, 14 września 2019

Hinata jest zła

Oto kolejna odświeżona wersja jednej z moich starych prac. Hinata w wersji złej.


W rozwinięciu znajduje się, krótkie opowiadanie. Jeśli chcecie kontynuacje. Wymyślcie co jeszcze złego może zrobić Hinata. Sakurze, albo innej dziewczynie.

Sakura obudziła się z dziwnym bólem głowy. Chciała dotknąć swojego czoła, ale nie mogła ruszyć rękami... z jakiegoś powodu miała je związane za plecami. Jeśli to jakiś numer Naruto to zleje go tak, że wyląduje u Tsunade.
-Obudziłaś się?
-Hinata cz... czy to ty? Co to za strój?
To był szok ten ubiór... Hinata jaką znała nigdy by czegoś takiego nie włożyła.  umarła by z zażenowania już na samą myśl, ale miała to na sobie. Skąpe skórzane stringi, skórzany gorset, długie buty na obcasie i maskę na oczy, która przywodziła na myśl koronę. Wyglądała jak prawdziwa domina.
-Sakura bardziej martwiła bym się twoim ubiorem. Nie zimno ci?
-Czemu miało by by mi zimno?
-Nie zauważyłaś, że jesteś naga?
Dopiero teraz zorientowała się, że nie ma nic na sobie.
-NARUTO!!!
Wtedy nagle na jej ustach wylądowała dłoń Hinaty i rozległ się jej głos. Jednak nie był to jej zwykły przerażony głosik. Był to zimny lodowaty głos, który przywołał w jej głowie obraz Zabuzy.
-Naruto nie ma z tym nic wspólnego Sakura. To ja podałam ci środek nasenny, zaciągnęłam tutaj i cię rozebrałam.
-Ty, ale..., a rozumiem to żart. Dobra już się śmieje. Ha! HA! Ha! Czy możesz mnie teraz rozwiązać i oddać ubranie?
-Przykro mi Sakura, ale niestety nie mogę. Musisz jeszcze tak zostać, a twoje ubranie spaliłam.
-Spaliłaś.. ale...
-Cóż nie powinnyśmy tego przedłużać. Chodźmy.
W tej chwili chwyciła Sakurę za włosy i zaciągała do jakiegoś drewnianego kloca z wycięciem na środku i jakimś kijem opartym o niego. Gdy tylko ustawiła ja przed klocem, wzięła kij, który okazał się trzonkiem wielkiego topora.
-Dobrze Sakura, teraz połóż się na pieńki, a ja postaram się byś nie poczuła bólu.
-Hinata przestań, to nie jest śmieszne.
-Ja nie żartuje Sakura. Naprawdę zamierzam cię zabić.
Ton głosu wręcz zmroził Sakurę. Hina... Ona nie żartowała. Naprawdę chciała ją zabić. Próbowała się poderwać i uciec, ale nie mogła. Szybko zrozumiałą, że jest pod wpływek jakiegoś jutsu.
-Dlaczego? Chodzi o Naruto?
-Tak. Połóż głowę na pieńku!
Wtedy wbrew woli nagięta siłą jutsu, położyła głowę na pieńku i zobaczyła pod swoją głową wiklinowy koszyk, którego przeznaczenie było dla niej zupełnie jasne.
-Podnieś tyłek wyżej. Wyciągnij szyje. Chce mieś czysty cel do cięcia. Chce to zrobić jednym uderzeniem. Ty chyba też chcesz by trwało to jak najkrócej.
Wbrew woli wykonała wszystkie instrukcje swojej oprawczyni, która odgarnęła jej włosy z karku. Z tyłkiem wypiętym wysoko w górę tyłkiem, i szyją wyciągniętą pod cios topora. Nad cię zaś stałą kobieta, którą miała za przyjaciółkę. Wtedy poczuła dotyk zimnego metalu na szyj.
-Dobrze Sakura. Chcesz jeszcze coś powiedzieć? Czy mam już to zakończyć?
-HINATA PROSZĘ NIE RÓB TEGO!!! JA NIE KOCHAM NARUTO NIC DO NIEGO NIE CZUJE!!! NIE ZAMIERZAM STAĆ CI NA DRODZE!!! WYPUŚĆ MNIE NIKOMU O TYM NIE POWIEM!!! PRZYSIĘGAM!!!.
Krzyczała w akcie desperacji.Niczego nie czuła do Naruto i spławiała go za każdym razem. Dlaczego  miała niby teraz umrzeć?
-Sakura ja wiem, że nic nie czujesz do Naruto, ale dopóki tu jesteś Naruto na mnie nie spojrzy... dlatego musisz znikać.
-Czekaj...
-Nic nie mów!
W tej jednej chwili słowa ugrzęzły jej w gardle. Nie mogła nic powiedzieć. Zostało jej tylko bezgłośnie płakać. Hinata zaczęła zaś podnosić topór.
-Wszystko zaplanowałam. Ukradłam trochę rzeczy z twojego domu w zamian zostawiłam list o tym, że uciekłaś szukać Sasuke. Wszystko zaplanowałam. Teraz jednak musimy się już pożegnać.
W tym właśnie momencie topór rozpoczął swą drogę w dół. Hinata trafiła idealnie i głowa Sakury została oddzielona od ciała jednym cięciem by spaść do wiklinowego kosza.
W ostatnim przebłysku świadomości usłyszała jeszcze głos Hinaty.
-Dziękuje ci Sakura. Zobaczysz stworzę szczęśliwą rodzinę. Będziesz dumna z tego, że mi pomogłaś.

Kilka dni później przerwano poszukiwania Sakury i oficjalnie uznano ją zbiegłą kunoichi. Naruto nie mógł w to uwierzyć, że dziewczyna którą kochał mogła tak porzucić wioskę. Znalazł pocieszenie w rękach Hinaty jego nowej miłości.

1 komentarz:

  1. Cześć czy mogłaś by się do mnie odezwać na wakacje_1996@o2.pl czekam na wiadomość

    OdpowiedzUsuń